top of page

O dziecięcej samodzielności



https://pl.freepik.com/

Samodzielność to taki stan w którym dziecko potrafi już samo coś zrobić, ma do tego kompetencje a rodzice pozwalają mu na to i je w tym wspierają. Kiedy wyręczamy dzieci / bo tak łatwiej, szybciej i czyściej / to nigdy nie dowiemy się kiedy on następuje. Tylko w trudzie samodzielności następuje rozwój a każda niepotrzebna pomoc może ten rozwój zahamować.


Uczenie dzieci samodzielności to wzięcie odpowiedzialności za to, że dziecko może coś zrobić nieidealnie i nie tak jak tego oczekujemy. Naczynia mogą być niedomyte, woda rozlana, skarpetki źle założone. Kluczowa jest jednak nasza akceptacja i pozwolenie dziecku na własne działanie oraz wstrzymywanie się z pomocą dopóki dziecko o nią nie poprosi.



To ważne, żeby dziecko wiedziało, że kiedy będzie potrzebowało pomocy, może o nią poprosić. Marek Kaczmarzyk, neurobiolog mówi, że "to czego potrzeba dziecku do rozwoju to wyzwanie i poczucie bezpieczeństwa. Wyzwanie i samodzielność pobudzają rozwój ale tylko wtedy jest to rozwój harmonijny, gdy rodzice zapewnią ten drugi warunek: bezpieczeństwo. Często dzieci muszą się mierzyć z presją, różnego rodzaju komunikatami zniecierpliwienia i frustracji rodziców / " robisz to za wolno", "jeszcze tego nie umiesz zrobić", "naucz się w końcu"/ ale to tylko blokuje dzieci na wiedzę i rozwój, ponieważ umysł przyjmie tylko tyle, ile pozwolą mu uczucia. W poczuciu lęku, presji, zagrożenia, dziecko nawet jeśli próbuje stawać do samodzielności / np. odrabia lekcje/ nie przyniesie to takich efektów jak w środowisku dla niego bezpiecznym i cierpliwym.


Jedna z najpiękniejszych zasad wychowania do samodzielności, jaką usłyszałam, brzmi:

"miarą miłości rodziców do dziecka jest to, czego rodzice nie robią za nie” /Szymon Grzelak „Dziki ojciec”/. Jeżeli rodzice są na każde zawołanie dziecka, to nie pozwalają mu mierzyć się z trudnościami, a ono często nawet nie spróbuje czegoś zrobić samodzielnie, tylko woła rodzica. To powoduje, że rodzice są nieustannie zaangażowani w obsługę dziecka i z tego powodu czują frustrację. Jeżeli pozwalamy aby dzieci same robiły sobie jedzenie czy odrabiały lekcje, oszczędzamy swoje wewnętrzne zasoby, które możemy spożytkować na coś innego / np. pielęgnowanie małżeńskiej więzi albo dawanie czasu dziecku które w obecnej chwili bardziej tego potrzebuje/

Dzieci są w stanie zrobić pewne rzeczy ale ważne jest to, aby przestrzeń w której funkcjonują była dostosowana do nich: np. jeśli lodówka jest za wysoka, można pomyśleć o odpowiednim stołeczku, który ułatwiałby jej otwieranie.


https://pl.freepik.com/



Podsumowując: dzieci powinny być uczone samodzielność jeśli to nie przekracza ich kontemplacji. To co ułatwi nam pracę w tym obszarze to:

  • uważność na potrzeby dziecka i jego kompetencje,

  • cierpliwość i akceptacja samodzielnego działania dziecka, czasem bardzo nieidealnego,

  • dawanie dziecku poczucia sprawczości /"wybierz w co chcesz się ubrać" - tak, to czasem jest bardzo ryzykowne:-) /,


Ważne jest to, aby sygnał jaki wysyłamy dziecku swoim zachowaniem i tym co wypowiadamy brzmiał: "wierzę w ciebie a nie martwię się o ciebie" /Tomasz Zieliński/, jestem obok ale nie wyręczam dopóki nie poprosisz mnie o pomoc.


Jeżeli jednak nasze dzieci są zmęczone, chore, potrzebują wsparcia, wyręczajmy je w imię naszej miłości. Nie jako wyraz, że one czegoś nie potrafią, tylko dlatego, że się o nie troszczymy. Dla naszych dzieci jest to też nauka troszczenia się o innych.


Aneta Mielech

bottom of page